Przejdź do głównej zawartości

spalanie

Nie ten cel prowadzi do zakorzenienia mitów jakie to jest drogie... to budownictwo energooszczędne.
Ostatnio przejeżdżałem przez parę miejscowości w czasie tych "mrozów"
Powietrze stojące zero wiatru -15 i smog aż w aucie czuć węgiel !
Węgiel powinien być zakazany w domach przy takim sposobie spalania.
Są sposoby aby ładnie się spalił ale to trzeba wiedzieć .
A ludzie mają niską świadomość tego.
Choć wzrastająca świadomość, tymi działaniami może być zahamowana.
Podanialudowe ogłoszą że to drogie... i nic będzie z tego.
A my nadal będziemy wdychać źle spalony węgiel. Energooszczędność nie ma nic wspólnego z ochroną środowiska, tym bardziej z jakimś CO2. Tzn. owszem wywodzi się z tego samego wehikułu finansowego i jest jakimś ujściem dla masy wykreowanego pieniądza, ale co do zasady jest wiele lepszych metod uzyskania iluzorycznego wciąż wpływu na rzekome ocieplenie. Np. nowe technologie generowania prądu z węgla dają już efektywności rzędu 50%. Jeśli masz wysoki COP w pompie ciepła, włącznie ze stratami mniej węgla trzeba spalić w elektrowni, niż w domowym piecu, żeby ta pompa dała ci tyle samo ciepła. Ale w elektrowniach instalacje wyłąpują 98-99% tlenków azotu, siarki, sadzy. Czym się różnią tlenki od niewinnego CO2, także w kwestii ocieplenia, nie będę już tłumaczył. Ile osób w śmierdziuchach spala nie tylko węgiel, ale także wszystkie śmieci, wszyscy wiemy. Węgiel ma to do siebie, że trzeba go dowieźć, a to kolejne emisje.

Wniosek? Przykładowy program skutecznego zastąpienia milionów pieców na węgiel (w Polsce) pompami ciepła dałby o niebo  lepszy efekt w kwestii emisji gazów cieplarnianych i ogólnie zanieczyszczenia powietrza (w wolumenie całego kraju, nie punktowo), niż docieplanie domów. Jednak energooszczędność jest tematem bardziej nośnym, dającym zajęcie większej ilości osób, mniej kontrowersyjnym, o mniejszym wpływie na politykę energetyczną, itd. No więc mamy efekt: wybranym sposobem promowania ekologii przez Państwo jest dopłacanie do domów pasywnych.

Ekologii w rozumieniu potocznym, bo paradoksalnie nikt nie rozróżnia dziedziny nauki od działań mających na celu ochronę środowiska.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

co2

Każdemu, środowisko naturalne też jest ważne (tutaj nie chodzi o detektywy o niskich kosztach ogrzewania - my jako inwestorzy to widzimy) tylko głównie o ochronie naszego środowiska. Zmniejszone emisje CO2 też mają znaczenie, a mniejsze koszty ogrzewania idą doskonale w tym w parze. Tak jak większość napisała jest dużo roboty papierkowej. Ale mnie się podoba idea, iż nasza świadomość w stronę energooszczędnego budownictwa zmienia się. Co prowadzi do poprawy naszego życia i środowiska. zmniejszona emisja CO2, poprawa życia, ekologia, to wszystko się zgadza i trzeba do tego dążyć i ta dotacja miała się do tego przyczynić a czy się przyczyni jak zostanie w takim kształcie w jakim jest? moim zdaniem nie... ja nie jestem przeciwko ekologii, promuję jak mogę budownictwo energooszczędne bardzo popieram ideę, ale tym sposobem celu się nie osiągnie a można było, tylko jak zwykle zabrakło zdrowego rozsądku...

projekt

ciekawe jakie szkoły kończyli Ci co wymyślają te projekty, pewnie jak wszędzie to przypadkowi ludzie, którzy mają posadki dzięki kontaktom... nikt kto ma chociaż odrobinę oleju w głowie nie wymyślił by tego w ten sposób bo efekt wygląda tak, że pod szyldem promowania energooszczędności (co powinno mieć miejsce i co popieram w pełni) funduje się ludziom przepisy, które ich od tej energooszczędności odstraszają... wielu z tych co potrafią liczyć po uwzględnieniu wszystkich aspektów (zwiększone koszty budowy, podatki, teraźniejsze, przyszłe, które niwelują zysk z niskiego zapotrzebowania na energię) dojdzie do wniosku, że mają głęboko w poważaniu tą energooszczędność i dalej dom energooszczędny będzie postrzegany jako fanaberia tych co mają kasę bo nie od dziś wiadomo, że bogatemu wolno... a tak na marginesie to (nie znam się na tym dokładnie) jeżeli NFOS nie wykorzysta pełnych 300 mln które ma do dyspozycji i jeśli to jest jakaś kasa unijna to możliwe, że będzie musiał niewykorzystaną

przypadki

Potwierdzano ponad 700, a nawet ponad 800 nowych przypadków koronawirusa. W niedzielę jednak liczba ta spadła do 624. - Zazwyczaj najwyższą liczbę przypadków odnotowuje się w piątkiPo rekordach z ostatnich dni mamy spadek liczby nowych przypadków. W niedzielę potwierdzono 624 nowe zakażenia, czyli o ponad 200 mniej niż dzień wcześniej. To jednak nie dziwi wirusologa profesora Włodzimierza Guta. Zauważa, że zwykle w niedzielę liczby były niższe niż w pozostałych dniach. - Zazwyczaj najwyższą liczbę przypadków odnotowuje się w piątki, bo to odpowiada sobocie i niedzieli poprzedniego tygodnia. Poślizg to mniej więcej pięć dni, tyle trwa okres wylęganiaJednak zdaniem niektórych ekspertów liczbę potwierdzonych przypadków należy pomnożyć nawet pięciokrotnie, żeby mieć obraz tego, ile osób jest rzeczywiście zakażonych. Bowiem zdecydowana większość ludzi przechodzi koronawirusa bezobjawowo. - Do połowy lipca zapowiadało się, że wyjdziemy suchą nogą z rzeki, a później pojechaliśmy w góry. I c